środa, 26 listopada 2014

Prolog

Gdy podejmowałem się bycia w ,,gangu" szczerze mówiąc myślałem, że będzie to jak w amerykańskich filmach. Cóż, zwykle amerykańskie filmy to jedno wielkie gówno prawda, ale czasami widzę w nich kawałek z mojego życia.  Nie jestem w gangu, ani dla zabawy ani dlatego, że potrzebuję hajsu. Moi rodzice mają go w cholerę,ale jak na razie, to pieniądze w niczym im nie pomogły,a wręcz przeciwnie- sporo odebrały.
Moja matka była pracoholiczką. Siedziała całymi dniami w pracy, a po pracy wracała do domu, marząc aby uciec od dwójki małych dzieci, których największym zmartwieniem była godzina, o której będzie lecieć ich ulubiona bajka. Mój ojciec był natomiast człowiekiem o miłym charakterze. Ale po rozwodzie z matką wiele razy już go nie widziałem.
I nie szukałem. Jeśli chciał się kiedyś z nami spotkać,ze mną i z Amy, wystarczył jeden telefon do matki, która chętnie pozbyłaby się swoich dzieci. Nic. Nie zależało mu. A więc jeśli mu nie zależało, to czemu miałoby zależeć mi? Relacje polegają na tym, że dwie osoby, chcą się wzajemnie spotkać, porozmawiać...
A nie, że jednej będzie zależeć, a druga będzie to zlewać. Dlatego moje życie w sumie nie miało sensu, bo jedyne czego mi w życiu potrzeba są znajomości . To ludzie załatwią Ci pracę,narkotyki,papierosy. Cokolwiek.
Gdy masz odpowiednie kontakty masz w wszystko, jesteś władcą świata. Swojego własnego.
Ale wszystko na tym świecie kosztuje.
Nie ma nic za darmo, i tutaj też to się sprawdza. Ceną,moim kluczem do wszystkiego, jest jeden chłopak. Jeden jedyny chłopak.Co on może znaczyć dla świata?Nic.Jeden nagrobek więcej. Dla świata może oznaczać nic, ale dla jego bliskich może być całym światem. Ale ja Nawet nie muszę go zabić. Wystarczy prześladować.
Z czasem sam to zrobi.
Samobójstwo jest uważane za grzech, a zdecydowanie nie powinno być.
Bo jednakowoż czasem samobójstwo, jest jedynym wyjściem z labiryntu, którym jest życie.
Zastanawiam się tylko, czy jest po co wychodzić z tego labiryntu?
Czy czeka nas za tym labiryntem coś lepszego niż to, co znajduje się w labiryncie?
To jest pytanie jakie zadaje sobie miliony biznesmanów, meneli, w sumie to każdy zadaje sobie to pytanie.
Co jest za murami labiryntu?
Nigdy nie poznamy odpowiedzi, bo odpowiedzi znają tylko martwi.
A jeśli tak ma wyglądać cena za odpowiedź, to ja jednak wolę pozostać w ścianach labiryntu, szukając w nim czegoś o czym sam nie wiem, ale może kiedyś się dowiem czego właściwie szukam.

2 komentarze:

  1. O cholera. Wchodząc tutaj nie spodziewałam się przeczytać coś, co tak mi się spodoba. *-*
    Mimo, że to dopiero prolog, to bardzo mnie zaintrygował.
    Kto, kogo zamierza prześladować i o co chodzi z ganigiem? To jedne z wielu pytań, które mnie nurtują.
    Czekam niecierpliwie na next i weny życzę. :* ;)

    Zapraszam do siebie na 5 rozdział: opowiadanie-dree.blogspot.com
    Będzie mi miło jeśli skomentujesz. <3

    /Dree.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa oraz chętnie zajrzę na twojego ff misiu x

      Usuń